top of page

Nie będziesz miał Jowiszów cudzych przede mną!

„Nie obchodzę Halloween – to pogańskie święto” jest dla mnie tak samo smutnym żartem, jak „zjedz parówki, one nie mają mięsa”. Jednak nie pisze tego po to, by pochwalić się moim wegetarianizmem – po prostu oba te zdania słyszę równie często, oba wywołują we mnie sztuczny uśmiech i oba wydają mi się tak samo absurdalne. Chociaż dotyczą zupełnie innych sfer życia, to zawierają – mniej lub bardziej – złożony błąd logiczny. Cytat drugi, wygrywa jednak z pierwszym tym, że jest – po prostu – świadomym żartem. Przejdźmy do rzeczy…


Religia obok kultu pieniądza i imperialistycznych zapędów była jednym z czynników warunkujących współczesną sytuację ludzkości. Nadanie duchowego znaczenia zasadom stworzonym przez ludzi pozwalało płynnie ukierunkowywać społeczeństwo na dążenie do pewnej stabilności. Strach przed kara za zło w życiu doczesnym przegrywał na starcie z wiecznym cierpieniem i udręką. Aby jednak tak się stało, religia musiała być uniwersalna i dostosowana do mas. Prostota i jednolitość – to są słowa klucze.


Nasi pradawni przodkowie byli animistami. Jako pierwsze koczownicze ludy wierzyli, że na świecie są tylko częścią pewnego większego porządku i praw natury. Traktowali każdą istotę – zarówno zwierzęta, rośliny, jak i duchy czy demony – jako odrębne byty, mające swoją tożsamość i określone miejsce. Równouprawnienie wszelkich istot, nie kłóciło się z polowaniem na zwierzęta czy zbieraniem dzikich roślin. Świat funkcjonował w – pewnego rodzaju – tańcu życia i śmierci, w którym łańcuchowi pokarmowemu przyświecała harmonia i wzajemny szacunek, którego częścią był człowiek.



Wspinaczka na szczyt łańcucha


Gdy człowiek zniewolił rośliny i zwierzęta podczas zakładania pierwszych osad, harmonia została złamana. Posiadanie i manipulowanie życiem fauny i flory nijak się miało do pierwotnego szacunku. Człowiek wyeliminował z duchowego świata wszelkie pozostałe organizmy, rozsiadając się wygodnie na tronie ziemskiej egzystencji. Udomowienie krów czy baranów i uprawa owsa zdawały się być jednak, cały czas pod wpływem takich aspektów jak urodzaj, pogoda, klęski, susze czy nawet płodność zwierząt. I tak powstał politeizm.


Stojący na szczycie człowiek szukał jednocześnie ukojenia swych duchowych potrzeb, wyjaśnienia wszelkich niezrozumiałych dla siebie zjawisk i usprawiedliwienia tego, że podporządkował sobie pozostałe organizmy i stanął na szczycie łańcucha pokarmowego. Bogowie przecież pomagali homo sapiens, ale także ich karali. Nić łącząca te dwa światy objawiała się w modłach i ofiarach, a także w klęskach lub obfitych plonach.


Nie mniej jednak u korzeni politeizmu stał animizm. Był jego ulepszoną wersją, dostosowaną do potrzeb i rozwoju ówczesnego świata. Ta sama zależność jest też między politeizmem a monoteizmem.



Ten sam Bóg


W każdej wierze politeistycznej znajdziemy naczelną siłę wszechświata, która stoi jeszcze wyżej niż sam świat bogów. Na przykład w Grecji były to Mojry czy Ananke, a w mitologii Nordyckiej – ragnarok, Wiara w niezależną siłę kosmosu, której podlegają różni bogowie, stoi u podnóża każdej obecnej religii monoteistycznej. Z ta różnica, że żadne z pradawnych wierzeń nie miało takich zapędów misjonarskich i nie niosły za sobą śmierci i zniszczenia. Pomijając fakt zamachów terrorystycznych, czy tak popularnych wśród przeciwników katolicyzmu „Wypraw krzyżowych” czy „Palenia czarownic” nie należy zapomnieć o wybiciu Inków czy Majów. Mało tego, w żadnej religii politeistycznej nie doszło do masowego ludobójstwa wśród wyznawców tej samej wiary (tylko w nieco innym wydaniu) jak w XVI i XVII wieku, kiedy to katolicy i protestanci robili na siebie polowania.


Ta manipulacja i pranie mózgów trwające tysiące lat, postawiło ludzkość w ciekawym położeniu. W tych czasach jeden katolik potrafi powiedzieć dwóm miliardom muzułmanów, że to on ma racje a oni nie. Jeden z tych muzułmanów powie, że tylko Allah jest właściwym Bogiem, chociaż objawienie Mahometa miało miejsce około 1400 lat temu. Nie przeszkadza mu wiedza, ze homo sapiens istnieje około 100 000 lat, a Ziemia jakieś 4 540 000 000.


Wszystko jednak wywodzi się od dokładnie tej samej potrzeby duchowości i szukania odpowiedzi, która okryta jest – mniejszą lub większą – manipulacją. Doktryny i systemy na pewnym etapie były potrzebne, aby zbudować cywilizację. Nie zmienia to jednak faktu, że każda religia ma w sobie dokładnie ten sam pierwiastek animizmu, politeizmu i wspomnianego na początku „Pogaństwa”.

Weźmy dla przykładu katolików i ich kult czczenia Świętych. Czym różni się to od wiary w Jowisza, czy Zeusa albo w duchy i demony? Tak jak na straży imperium Azteków stał Huitzilopochtli, tak Święty Jerzy bronił Anglii, Święty Marcin – Francji a Święty Andrzej Szkocji. Pomijając fakt sprawiania pieczy nad konkretnymi państwami i miastami, to np. piekarze modlą się do Auberta, sędziowie do Chryzanta, bankowcy do Kajetana, handlarze bydłem do Teodarda, a hodowcy winorośli do Wincentego Palottiego. Święty Józef czy Święty Antoni pomogą paniom znaleźć dobrego męża, a o pieniądze najlepiej prosić Świętego Judę Tadeusza.


Warto też zagłębić się w pochodzenie współczesnych religijnych symboli lub świąt, aby dojść do własnych wniosków. Ja – po tym pseudo naukowym bełkocie – mam jedną dość ważną konkluzje. Parówki mają, jakieś tam mięso, a Halloween może być tak samo pogańskie, jak Wszystkich Świętych – zostawcie je zatem w spokoju.


Kamil Kowalski

48 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

XXL W MODZIE

Post: Blog2_Post
bottom of page