Jak niedawno usłyszałem, bawię się literaturą, bo jestem w niej oczytany, znam bohaterów lirycznych i godnie operuję ich imieniem w swojej poezji jednak... A no właśnie. Tutaj istnieje pewien mały żart, który zauważył dr hab. Karol Samsel. ,,Jak to żart? Gdzie? Przecież to jest seksualny akt dwóch mężczyzn!“ W odpowiedzi usłyszałem, że jeden z kochanków przyjmuje kobiece przydomki. Owszem, przyjmuje. Wypracowałem swoje sposoby pisania erotyków. W prezentowanym dzisiaj, jeden kochanek przyjmuje męskie imię, najczęściej Kajetana, jest dominujący, namiętny, zajmujący się drugim — odczuwającym przyjemności, uległym, wrażliwym, zakochanym. Jeśli przyjmuje imię, to w języku włoskim. On zaś zestawiany jest z inną, słynną już w literaturze bohaterką liryczną. I tutaj w odzwierciedleniu ,,kobiety“ literaturoznawca zauważył owy żart, pewną niewielką ironię.
Czy to już transpłciowość czy fascynacja pięknem aktu? Zachęcam do przeczytania!
Cykl wierszy pt. ,,Tetmajerowska kochanka''
1 Gdy tak uginasz w pół mię Twymi ucałunkami namiętnymi, (Lubię być tetmajerowską kochanką Twych pieszczot) Ka-je-ta-nie!
2 Gdy tam omdlewam pod bliskością Ciebie, ciśnieniem, dreszczem Twych ust jasno-pastelowych, (uwielbiam być tetmajerowską kochanką Twych namiętności) Ka-je-ta-nie!
3 Gdy me oczy zamykają się mgłą, usta otwierają się jękiem bezwiednie (uwielbiam być tetmajerowską kochaną Twych czułości) Ka-je-ta-nie!
,,Lenartowiczowska kalina"
Gdy odchodzisz chłód okrywa ciało Twego A-mpe-li-a, szron styczniowy je zamraża,
gdy upijasz mię whisky, bym nie czuł tego, (nienawidzę być lenartowiczowską kaliną Twej nieobecność) Ka-je-ta-nie!
[Damian Konstanty-Majk]
Comments